Chorwacka przygoda

Data: 04.10.2022 r., godz. 14.38    Liczba odwiedzających: 534
14 września 2022 r. dziesięcioosobowa grupa z Publicznej Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Belsku Dużym wyruszyła do Chorwacji w ramach projektu „Papier czy plastik? Papierowe, plastikowe… przetworzone (nie zaśmieca), jest jak nowe”  będącego częścią Programu Erasmus+. 

Projekt, który realizuje placówka we współpracy ze szkołami Colégio de Lamego z Portugalii oraz Osnovna škola "Vladimir Nazor" z Chorwacji, potrwa 23 miesiące.  Celem jest zwiększenie świadomości ekologicznej i motywacji do nauki wśród uczniów i nauczycieli oraz włączanie społeczne uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. 


Na pierwszą wyprawę, do Chorwacji, uczniowie i nauczyciele udali się doskonale przygotowani, z rozległą wiedzą na temat tego bałkańskiego kraju (do tej pory w holu głównym znajduje się okolicznościowa wystawa).


Legenda mówi, że kiedy Bóg stwarzał świat, przydzielając skrawki planety różnym narodom, całkowicie zapomniał o Chorwatach. Jeden z nich zwrócił się do Boga, by upomnieć się o kawałek lądu. Zawstydzony Stwórca podarował Chorwatom najbardziej urokliwy zakątek, który pierwotnie zamierzał zachować dla siebie.


Niektórzy mówią, że łatwo jest w tę legendę uwierzyć, bo Chorwacja to rzeczywiście bajeczny kraj, pełen fascynujących zabytków, zachwycających krajobrazów, czystych adriatyckich plaż i rezerwatów przyrody. Słynie też z doskonałej kuchni i rozległej bazy hotelowej. Od wielu lat jest ulubionym celem turystycznych wypraw Polaków.


Chorwaci znani są z temperamentu, który sprawił, że ich reprezentacji piłkarskiej nadano przydomek "Ogniści". Pamiętacie, że podczas Mistrzostw Europy rozgrywanych w Polsce reprezentacja Chorwacji miała swoją bazę w pobliskiej Warce?


W drodze
W pierwszej wyprawie uczestniczyło siedmioro uczniów (Jan Bałut, Barbara Bibrowska, Lena Domańska, Gabriel Gabler, Piotr Legucki, Kamila Wnuk i Oliwia Wolsa) pod opieką p. dyr. Teresy Bogdańskiej, p. Magdaleny Jendrzejczak (koordynator projektu) oraz p. Edyty Kwiatkowskiej. 


Lot z Warszawy do  Belgradu, stolicy Serbii, przebiegał spokojnie. Jednakże po wylądowaniu, przyzwyczajeni do swobodnego przekraczania granicy, wpadliśmy w sidła szczegółowych kontroli celnych i paszportowych. Dorosłym przypomniały się dawne czasy, gdy każdy wyjazd poza Polskę wiązał się z ogromnymi trudnościami, zaś młodzież miała okazję zetknąć się  z nieznaną rzeczywistością obowiązującą poza granicami Unii Europejskiej.


W Belgradzie spotkaliśmy się z grupą portugalską i wspólnie udaliśmy się do Chorwacji, do niewielkiej miejscowości Komletinci, gdzie zostaliśmy wręcz entuzjastycznie powitani przez młodzież i grono pedagogiczne Szkoły imienia Vladimira Nazora, wybitnego pisarza.


Wieczorem uczniowie zostali przydzieleni do miejscowych rodzin, pojedynczo lub po dwoje w jednym domu. Zdarzało się, że jedna rodzina jednocześnie gościła Polkę i Portugalkę. Nad organizacją noclegów czuwał profesjonalny koordynator, cały czas pozostający w kontakcie z opiekunami.


Pierwszy dzień w Chorwacji przysporzył nam wielu wzruszeń,  ponieważ czuliśmy się  tam wyjątkowo mile widziani!


Pod wrażeniem życzliwości
W czwartek 15 września w naturalny sposób staliśmy się częścią szkolnej społeczności Komletinci.


Na początku dnia odśpiewaliśmy hymny państw biorących udział w projekcie. W murach partnerskiej szkoły cudownie wybrzmiały: „Mazurek Dąbrowskigo”, „Lijepa naša domovino” i „A Portugesa”. W czerwcu usłyszymy je w belskiej szkole!


Wysłuchaliśmy też kilku ludowych pieśni w wykonaniu uczniów i ich rodziców, którzy  mocno zaangażowali się w projekt.


W dobrych nastrojach uczestniczyliśmy w kolejnych lekcjach i innego rodzaju zajęciach. Byliśmy miedzy innymi na matematyce, na lekcji przyrody, religii i wychowania fizycznego (Janek nawet trenował z rówieśnikami bieg ze startu niskiego.) Odbył się też piłkarski miniturniej, w którym mieszane drużyny walczyły z gospodarzami.


Wrażenia po wizycie w szkole? Przede wszystkim takie, że każdy tam bardzo dobrze mówi po angielsku, i małe dzieci, i młodzież, i nauczyciele wszystkich przedmiotów. (Uwaga! Mobilizacja!)  Nam na czas lekcji przydzielono tłumaczy, choć trzeba przyznać, że swojsko brzmiącego języka chorwackiego słuchało się z wielką przyjemnością i … ze zrozumieniem.


Zauważyliśmy też, że wszyscy, niezależnie od wieku, są tam bardzo religijni.


Po zawodach udaliśmy się na lunch do miejscowej remizy, gdzie grupa kuchennych pasjonatów serwowała lokalne dania. Cały czas z mocnym przytupem towarzyszył nam zespół ludowy, również po posiłku, gdy na drabiniastych wozach (tak, tak…) udaliśmy się do lasu.


Ta nieoczekiwana wyprawa na łono natury miała niezwykły przebieg, gdyż po drodze witali nas stojący na poboczu mieszkańcy. Nasza obecność budziła niemałe zainteresowanie, do tego stopnia, że zaciekawieni ludzie zatrzymywali samochody, by nas pozdrawiać lub przynajmniej życzliwie pomachać. Po raz kolejny dostaliśmy dowód, że jesteśmy tam mile widziani. Pozostajemy pod wrażeniem chorwackiej życzliwości i gościnności!  


W lesie zwiedziliśmy zabytkową chatę  i urządziliśmy sobie mały piknik pod chmurką. Znaleźliśmy też czas na spacer i przejażdżkę po okolicy, zwłaszcza że pogoda mocno nam sprzyjała (jak środek lata, 29 stopni!). 


Leśną przygodę zakończyliśmy po godzinie osiemnastej i przyjemnie zmęczeni wróciliśmy do naszych miejsc zakwaterowania. To był naprawdę bardzo ekscytujący dzień!


Eko-Szkoła
Poszukując partnerów do naszego projektu zwracaliśmy uwagę na zaangażowanie szkoły na rzecz działań ekologicznych. Chorwacka placówka szczycąca się tytułem Eko-szkoły jest w tej materii przykładem  doskonałym,  jako zdobywca wielu nagród za działalność mającą na celu ochronę środowiska. Czego mogliśmy się nauczyć, by potem zastosować w Belsku?


Prosta i podstawowa rzecz to segregacja śmieci.  W każdej pracowni widzieliśmy różnokolorowe kosze na wszelkiego rodzaju odpady. Na korytarzu szkolnym na stałe umieszczono pojemniki na zużyte baterie. Uczniowie szkoły w Komletinci dbają o naszą planetę również poprzez oszczędzanie energii i wody. Przy każdym włączniku jest prośba, aby się zastanowić, pomyśleć, czy światło rzeczywiście jest w danej chwili niezbędne.


Przy kranach w łazienkach umieszczono tabliczki z informacjami o tym, że woda jest źródłem życia i musimy oszczędzać każdą jej kroplę, nie tylko dla nas, ale też dla przyszłych pokoleń.


W każdym pomieszczeniu, również w pokoju nauczycielskim, znajdziemy Eko-Kodeks, w którym zawarte są hasła związane z ochroną ziemi, powietrza, lasów, wody etc.


Dało się wyczuć, że dbałość o naszą planetę Chorwaci mają we krwi, że jest to dla nich tak oczywiste, jak dla innych poranne wstanie z łóżka.


Czas warsztatów
16 września, trzeci dzień pobytu w Chorwacji, to czas warsztatów, kolejno "Let's meet Croatia", „Glagolitic script” i "Gardening", realizowanych w trzech wymieniających się grupach.


Let's meet Croatia
Podczas pierwszych zajęć koordynowanych przez miejscowego nauczyciela geografii poznawaliśmy kraj naszych gospodarzy. Dzięki ich opowieściom i przy wsparciu materiałów wizualnych odbywaliśmy wirtualne spacery po wielu pięknych zakątkach. Na zakończenie uczniowie musieli napisać pięć zdań o miejscu, które najbardziej chcieliby odwiedzić.


Glagolitic script
Drugi projekt zakładał poznanie głagolicy, najstarszego pisma Słowian, prawdopodobnie dzieła świętych Cyryla i Metodego. Każdy uczestnik warsztatów otrzymał materiałową torebkę, na której wypisał głagolicą swoje imię. Należało też dokonać tłumaczenia na język angielski kilku napisanych głagolicą sentencji filozofów.


Gardening
W trakcie zajęć uczniowie ozdabiali imionami i symbolami swoich państw doniczki, w których chorwackie dzieci posadzą kwiaty.  Kompozycje kwiatowe w "naszych" doniczkach posłużą do udekorowania ich  szkoły.


*


Po zakończeniu warsztatów i obiedzie w szkole, udaliśmy się do Vinkovci, najstarszej osady w Europie, gdzie ludzie żyli nieprzerwanie od ośmiu tysięcy lat. Naszym celem było Muzeum Miejskie, gdzie znajdują się bezcenne zbiory z dziejów osadnictwa, i gdzie poznać można znaczenie Oriona, pierwszego kalendarza indoeuropejskiego.


Po wizycie w muzeum planowaliśmy zabawę podczas słynnego Festiwalu folkloru Vinkovačke Jeseni, który jest jednym z najważniejszych wydarzeń w kraju. Miasto pachnie wtedy tradycyjnymi potrawami, ulicami przemieszczają się taneczne korowody, a na otwartej scenie mają miejsce liczne przedstawienia. Niestety, mieliśmy pecha, gdyż rozpętała się burza i ulewny deszcz zdecydował o naszym wcześniejszym powrocie do miejsc noclegowych.


Wow! Jak pięknie!
17 września odwiedziliśmy Park Przyrodniczy Kopački Rit, tuż przy granicy z Serbią. Podmokłe, bagienne tereny między modrym Dunajem i Drawą stworzyły enklawę dla kilkuset gatunków ptaków.  Jest to największy park ornitologiczny w Europie.


Płynąc specjalnie przystosowanym do obserwacji przyrody statkiem, podziwialiśmy liczne orły (i ich potężne, półtonowe gniazda), czaple białe i szare,  kormorany czy zimorodki.


Mieliśmy szczęście, ponieważ ze względu na niski stan wód nie było chmar komarów, które zwykle utrudniają życie turystom. Co ciekawe, te krwiożercze:-) owady są tam objęte ochroną (jak wszystkie żyjątka w parku), nie można ich spryskiwać czy zabijać!


Po zakończeniu obserwacji pojechaliśmy do Centrum Edukacyjnego poświęconego faunie i florze parku Kopački Rit. Centrum jest zlokalizowane w zabytkowym pałacyku znanym z częstych pobytów komunistycznego przywódcy Jugosławii Josipa Broz Tito. Jego gośćmi bywali sowiecki przywódca Leonid Breżniew, były prezydent Rumunii Nicolae Ceaușescu, czy lider komunistycznych Węgier Janos Kadar. 


Centrum Edukacyjne imponuje nowoczesnością, mogliśmy na przykład przeprowadzić symulację zmiany koryta rzeki czy śledzić trasy ptaków migrujących.


Po opuszczeniu rezerwatu przyrody udaliśmy się na obiad do miasta Osijek. Potem spacerkiem dotarliśmy do Konkatedry Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Wnętrze świątyni, z pięcioma neogotyckimi ołtarzami, zrobiło na nas ogromne wrażenie. Symbolem miasta stała się licząca 94 metry wysokości dzwonnica z czterema emporami po bokach i bogato zdobionymi oknami.


Niestety, ze względu na kolejną ulewę zrezygnowaliśmy z wizyty w miejscowym ogrodzie zoologicznym i nieco wcześniej wróciliśmy do naszych chorwackich rodzin na przedostatnią noc na wycieczce. 


Vinkovacke Jeseni
18 września to wyjątkowy dzień! Nasi chorwaccy partnerzy tak zaplanowali nam pobyt, abyśmy mogli zobaczyć Festiwal Folklorystyczny Vinkovačke Jeseni, jedno z najważniejszych  wydarzeń w tej części Europy, będące hołdem złożonym darom ziemi i ludowym tradycjom, które pozwalają narodom zachować ich niepowtarzalną tożsamość.


Po porannej mszy świętej rozpoczęła się wielobarwna parada, w której uczestniczyli przedstawiciele 69 regionów, wiosek i miast z wielu krajów Półwyspu Bałkańskiego. Ubrani w wyjątkowo pięknie zdobione stroje ludowe, kostiumy z poprzednich stuleci lub historyczne mundury, młodzi i starzy prezentowali piosenki, przyśpiewki, tańce, musztrę wojskową, pokazy zwinności itd. Paradę zakończył przejazd wozów konnych i jeźdźców w strojach regionalnych. Było kolorowo, wesoło i bardzo głośno! Tym razem na szczęście dopisała pogoda.


Również miejscowość Komletinci, gdzie znajduje się nasza partnerska szkoła, ma swój zespół ludowy, który uczestniczył w paradzie. Byliśmy pod wrażeniem emocji, jakie towarzyszyły chorwackiej młodzieży, która aktywnie zaangażowała się w festiwal. Widzieliśmy ich radość, niektórzy wcale nie ukrywali wzruszenia. Udział w tak ważnym wydarzeniu potraktowali jako zaszczyt, nie obowiązek.


Po obejrzeniu fragmentu parady udaliśmy się na obiad do miejscowej karczmy. Jedliśmy miedzy innymi rosół, choć bardziej przypominał on zupę warzywną z kawałkami kurczaka. Co kraj, to obyczaj!


Wieczorem, po powrocie do Komletinci uczestniczyliśmy w zajęciach sportowo-integracyjnych w sali gimnastycznej „naszej szkoły”. Polacy, Chorwaci i Portugalczycy rywalizowali w zespołach mieszanych.


Powrót
Ostatni dzień wyprawy rozpoczął się od spotkania polskich, portugalskich i chorwackich nauczycieli w szkolnej bibliotece naszych gospodarzy. Członkowie zespołu, który poprzedniego dnia występował na festiwalu, przynieśli stosy ludowych strojów, w które po kolei przebierali się nauczyciele, by potem uczestniczyć w zabawnej sesji zdjęciowej. Śmiechu było co niemiara!


W południe dojechały dzieci i już razem, po emocjonalnym pożegnaniu z gościnnymi Chorwatami, udaliśmy się kierunku granicy z Serbią. Pokonaliśmy ją bez przeszkód, oczywiście pieszo, a potem dość szybko dotarliśmy na lotnisko. Odprawa przebiegła bardzo sprawnie.


Lot okazał się nadzwyczaj przyjemny, i ... pełen atrakcji, ponieważ dzieci zostały zaproszone do kabiny pilotów. Niewielu turystów ma taką możliwość!


Przed godziną 19.00 wylądowaliśmy w Warszawie, gdzie czekali stęsknieni rodzice i ... mężowie:-) Nasza chorwacka przygoda się skończyła, ale przed nami kolejne!


Wczesną wiosną czeka nas wyprawa na Półwysep Iberyjski, a gdy zakwitną jabłonie, będziemy gościć w Belsku Chorwatów i Portugalczyków. Czekajcie na kolejne wieści!


PSP im. Jana Pawła II w Belsku Dużym